4 czerwca 1943r. bladym świtem, niemieccy żandarmi dokonali pacyfikacji wsi Krajno - najstarszej wsi położonej w Górach Świętokrzyskich.
Tego dnia zamordowano w Krajnie, 24 mężczyzn i 3 kobiety, będącą w siódmym miesiącu ciąży Franciszka Nieburska zginęła przebita bagnetem. Tofilowa, u której znaleziono tobołki z bielizną partyzancką, została zastrzelona na placu przed szkołą.
Podczas obławy sołtys Kwiatkowski chodził z żandarmami i wskazywał, kogo należy zamordować. Antoniego Szlufika oskarżył o posiadanie broni. Został on zabrany do szkoły i tam torturowany. Szlufik wprawdzie nie należał do żadnej organizacji, ale bardzo dużo wiedział. Miał także ukryty w lesie karabin. Podobnież sołtys obawiał się, że go kiedyś zastrzeli, i dlatego go wydał.
Antoni Szlufik dobrze wiedział, że w chałupach pod lasem u Piotra Wzorka i u Józefa Szyszkowskiego przez całą zimę oraz wiosnę kwaterowali partyzanci, że u Katarzyny Zielińskiej i u Witkowskiej stale prali sobie bieliznę i naprawiali odzież.
Pomimo tortur nie wydał nikogo.
Fragmenty z pamiętnika naocznego świadka pacyfikacji Florentyny Krogulec:
„(…) W pewnym momencie usłyszeliśmy przez ścianę w izbie gospodarza Jana Klimka, jęki katowanego mężczyzny. Uderzenia były głuche, tępe. Męczony, co pewien czas odzywał się: Ja nic, nie wiem! Ja nic nie powiem! Dobijcie mnie! Znów powtarzały się uderzenia i jęki (…). Kto był ofiarą bestialskiego katowania? Po głosie trudno nam było rozpoznać (…)”.
„(…) Rozwścieczeni żandarmi brutalnie zmusili do opuszczenia kręgu kobiet matkę Tofilową. Rozkazali jej klęknąć na wprost mojego okna (…). Gorliwie poczęła się modlić na różańcu. Niebawem jeden z żandarmów stanął za klęczącą, wymierzył do niej z karabinu i wystrzelił. Oddała życie za swych synów, którzy walczyli z okupantem o wolną Polskę, razem z wieloma innymi synami ziemi kieleckiej (…)”. Słuchając tych słów, na twarzach zgromadzonych pod pomnikiem pojawiały się łzy, a serca ściskał ból…
Nie wolno zapominać o ofiarach tamtych tragicznych wydarzeń. Pamięć nie przetrwa jedynie w kamieniu, trzeba ją przekazywać młodemu pokoleniu.
Na pamiątkę tamtych wydarzeń, mieszkańcy Krajna ułożyli wiersz, by przetrwała pamięć o tych, których niewinna krew została przelana.
Kochani Polacy co my doczekali, miliony braci krew porozlewali.
Gdzie się tylko idzie mogiła przy drodze, jak się na nią patrzy żal nas ściska srodze.
Teraz posłuchajcie kulturę zachodnią jaką czynią Niemcy ręką swoją zbrodnie.
Polska ludność cała zalana krwią, łzami, matki opłakują nad swymi synami.
Matko Częstochowska z jakiej to przyczyny, czemu przez niewinność giną nasze syny.
Świadkami jesteśmy koło Łysej Góry, jak Niemcy strzelają jak grad z czarnej chmury.
Żandarmi już jadą wieść o sobie dają, czerwone rakiety koło wsi padają.
Otaczają wioskę, który winien jeden, żandarmi strzelają 20 i 7.
Spęd, na ludzi krzyczą, panika zabrzmiała, wystraszona ludność w pole uciekała, a oni strzelają ludzi jak zajęcy, a matki z żalu krzyczą na wpół już mdlejące.
Pewien syn niewinny w dzwonnicy się schował, Niemcy go znaleźli, śmiercią poczęstował.
Ściągnęli z dzwonnicy jak złodziej z ołtarza, ja nie jestem bandytą, ja syn gospodarza.
Ksiądz parafialny zapłakał się łzami bo mu zastrzelili człowieka pod drzwiami.
Żandarmi się schodzą w miejsce przeznaczone, gdzie reszta ludności w szeregu wstawione.
Pyta Żandarm srogi skąd ty tak ubrany, a kolega jego krwawym potem zlany.
Strzela żandarm srogi niewinnego syna, był ładnie ubrany to jest cała wina.
Pyta pewnej matki czy kogo poznała na tej kradzieży co się u niej stała, nie mogła zrozumieć o co ją pytali, klęka przed żandarmami i ginie od stali.
Ręce do modlitwy tak sobie złożyła o lekką śmierć boga tak szczerze prosiła, a córka stojąca Zosia jej na imię pyta kata Niemca o co matka ginie, prosi kata Niemca ja stanę w szeregu a żandarm bagnetem odepchnął do brzegu, córka stojąca z żalu mdleje a matka już leży ofiarą konająca.
Ludzie spod szkoły krwią zastygająca, bo już syny gospodarzy już po polach leżą.
Wołają pomocy Boga najwyższego, bo my już pobici od Niemca srogiego, poratuj mnie ojcze, poratuj mnie matko, coś mnie wychowała i ojczyznę wolną pokochać kazała.
Dziś niemieckie katy co od lat tysiące mordują Polaków wolność kochające.
Ksiądz parafialny już rozkaz otrzymał, żeby na cmentarzu chować nie zaczynał, gdzie ich strzelali tam ich pochowali a ojcowie i matki łzami się zalali. Płacze ojciec, matka tak licznej rodziny, tam gdzie pochowali zięcia i trzech synów.
Spoczywajcie bracia, po polach, ogrodach, dokąd się nie skończy Polaków niewola.
My bracia z mogiły wołam do Was koledzy, gdy się wojna skończy weźcie nas z tej miedzy.
Pochowajcie razem tam z bohaterami, co za wolność naszą zginęli z Niemcami.
Krzyż wstawcie na wieki, bo już krew Polaków popłynęła rzeki.
Życie w obronie Polski oddali:
Śp. Antonina Niburska lat 30
Śp. Franciszka Niburska lat 23
Śp. Antonii Borycki lat 22
Śp. Ludwik Borycki lat 24
Śp. Mieczysław Borycki lat 18
Śp. Stanisław Cendrowski lat 20
Śp. Damazy Ginter lat 30
Śp. Józef Jaguś lat 38
Śp. Józef Jamrożek lat 32
Śp. Antonii Kowal lat 42
Śp. Józef Kowal lat 41
Śp. Józef Krawczyk lat 23
Śp. Franciszek Kuroś lat 30
Śp. Jan Niburski lat 38
Śp. Stefan Niburski lat 18
Śp. Franciszek Sobieraj lat 60
Śp. Józef Susło lat 22
Śp. Adam Szlufik lat 62
Śp. Antonii Szlufik lat 25
Śp. Franciszek Szlufik lat 18
Śp. Piotr Szlufik lat 35
Śp. Piotr Szlufik lat 20
Śp. Stanisław Szlufik lat 20
Śp. Stanisław Szlufik lat 26
Śp. Franciszek Tofil lat 60
Śp. Władysław Tofil lat 23
Śp. Andrzej Waldon lat 38
#Polishholokaust #GermanDeathCamps #StratyWojenne #NiemieckieZbrodnie #DeutscheVerbrechen #GermanCrimes #WW2 #WorldWarTwo #ReparationsForPoland
Za Krajno.pl
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
#PolishHolokaust