czwartek, 23 czerwca 2022

W nocy z 24 na 25 czerwca 1943 r. niemiecki oddział Waffen-SS  przybył na wesele... Oprawcy umyli w kuchni zakrwawione ręce i zasiedli do zastawionych weselnych stołów. Ucztowali. Rano obok dworu wykopali duży dół. Za nogi i włosy wywlekli pomordowanych, zdarli z nich odzież, załadowali na platformę i przewieźli do mogiły. Nagie zwłoki trzynastu kobiet, czterech mężczyzn i dwojga dzieci zakopano w parku pod płotem.

 


W nocy z 24 na 25 czerwca 1943 r. niemiecki oddział Waffen-SS dowodzony przez Erwina Ehlersa dokonał brutalnego mordu na Rodzinie Horodyńskich w Zbydniowie koło Stalowej Woli. Mord zlecił okupacyjny zarządca majątku Lubomirskich Martin Fuldner z pobliskich Charzewic. W mordzie zginęło 19 osób (w tym 2 dzieci i 13 kobiet) z rodziny oraz gości, którzy w tym czasie świętowali ślub młodej kuzynki Horodyńskich. Śmierci uniknął Dominik Horodyński, który przebywał wówczas w innym miejscu.


Martin Fuldner, który wówczas zarządzał majątkiem Lubomirskich w Charzewicach (dzisiejszej dzielnicy Stalowej Woli) był emerytowanym kapitanem niemieckiej Schutzstaffel (SS), a w administracji Generalnego Gubernatorstwa pełnił funkcję Ministra Rolnictwa. Fuldner bywał w Zbydniowie w gościnie u Horodyńskich i jako amatorowi staroci bardzo spodobał się serwis porcelanowy, którego Horodyńscy nie chcieli mu sprzedać. Także sam majątek Zbydniów prowadzony był przez Horodyńskich na wysokim poziomie, przynosił dochody i Fuldner pragnął przyłączyć go do administrowanych przez siebie włości.


W czerwcu 1943 r. w okolicach Zbydniowa znajdował się oddział Waffen-SS, który został wysłany na pacyfikację pobliskich wsi. Oddział ten dowodzony był przez kolegę Fuldnera Erwina Ehlersa. Z tej okazji Fuldner postanowił wykorzystać obecność oddziału swojego kolegi by przeprowadzić likwidację rodziny Horodyńskich. Celem brutalnej akcji miało być przejęcie ich majątku i upragnionych przez Fuldnera antyków.


Fuldner celowo użył koleżeńskich kontaktów, by zataić prawdziwe jego intencje i by uniknąć problemów u swoich zwierzchników.

Oprawcy umyli w kuchni zakrwawione ręce i zasiedli do zastawionych weselnych stołów. Ucztowali. Rano obok dworu wykopali duży dół. Za nogi i włosy wywlekli pomordowanych, zdarli z nich odzież, załadowali na platformę i przewieźli do mogiły. Nagie zwłoki trzynastu kobiet, czterech mężczyzn i dwojga dzieci zakopano w parku pod płotem.


Wczesnym rankiem po "krwawej nocy Kupały" zjawił się Fuldner jako nowy zarządca majątku. Załadował na samochód upatrzony serwis z miśnieńskiej porcelany i inne cenne przedmioty. Wywiózł skarb do Charzewic. Niemiecki oficer rozkazał wójtowi i proboszczowi parafii, aby odczytano mieszkańcom oświadczenie: "Byliśmy zmuszeni rozstrzelać 20 osób, aby uratować życie 2000 ludzi, którzy przez kontakty Horodyńskiego z bandami i komunistami są zagrożeni".


 Wkrótce jednak wywiad AK i tak doszedł sedna sprawy i za mord na Horodyńskich Sąd Państwa Podziemnego wydał wyrok śmierci na Martina Fuldnera. Kilka miesięcy później Fuldner został zlikwidowany przez AK. Egzekucji dokonał syn ofiar, Zbigniew Horodyński.



                                               ⬇️

https://echodnia.eu/podkarpackie/dwor-w-zbydniowie-odzyskal-blask-ale-mogila-w-parku-wciaz-przypomina-o-historii-makabrycznego-mordu/ar/8661333

Zdj 1. Młoda para i goście weselni Horodyńskich przed dworem w Zbydniowie. Kilkanaście godzin później prawie wszyscy zostali zamordowani przez oddział niemiecki.

Zdj 2. Stary dwór rodziny Horodyńskich, zamordowanych podczas II wojny światowej.

#Polishholokaust #GermanDeathCamps #StratyWojenne #NiemieckieZbrodnie #DeutscheVerbrechen #GermanCrimes #WW2 #WorldWarTwo #ReparationsForPoland

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

#PolishHolokaust