❗7 czerwca 1944 r. został rozstrzelany przez Niemców Jan Kamiński - major, szef sztabu Okręgu Poznań Armii Krajowej. Używał pseudonimów: "Franek", "Rokita", "Czarny", "Czarnecki", "Leon Nowak", "Jan Wawrzyniak".
W wieku 16 lat swoją przyszłość związał z wojskiem. Pierwsze kroki stawiał w korpusie kadetów w Rawiczu, 5 lat później został skierowany do Szkoły Podchorążych Piechoty w Ostrowi Mazowieckiej-Komorowie. Po jej ukończeniu przydzielono go do 81 Pułku Strzelców Grodzieńskich, w którym do momentu wybuchu wojny dowodził jedną z kompanii.
W listopadzie 1939 r. w Warszawie złożył przysięgę Służbie Zwycięstwu Polski. Po powrocie do Ostrowa rozpoczął tworzenie struktur konspiracyjnych organizacji obejmujących swym zasięgiem całą Wielkopolskę. Później jako oficer od zleceń w ZWZ. Do lipca 1942 r. pełnił obowiązki komendanta okręgu. Ze względu na niedobory personalne sprawował też przejściowo funkcje szefa wydziałów Łączności Konspiracyjnej oraz Informacji i Propagandy. Od sierpnia 1942 r. był p.o. szefa sztabu Komendy Okręgu Poznańskiego AK.
Czerwiec 1943 - Kamiński przejął obowiązki oficera odpowiedzialnego za organizację zrzutów lotniczych z Wielkiej Brytanii z zaopatrzeniem bojowym.
Aresztowany 15 października 1943 r. w Poznaniu, umieszczony w siedzibie gestapo w Domu Żołnierza, poddany ciężkiemu śledztwu. Nie ujawnił żadnych informacji, nie zdradził nikogo.
W grudniu 1943 r. przeniesiono go do więzienia policji bezpieczeństwa w Forcie VII, w kwietniu 1944 r. do obozu w Żabikowie. Tutaj został rozstrzelany z wyroku sądu doraźnego gestapo. Zgodnie z relacją współwięźnia ginął z okrzykiem: "Niech żyje Polska!".
--------------------------------
Pod koniec listopada 1943 r. dotarł do rodziny gryps pisany w Domu Żołnierza. Zawierał on swoiste Credo Jana Kamińskiego:
"Nie martwcie się o mnie, zniosę wszystko. […] Biorę wszystko na siebie, […] bo mnie to już nie zaszkodzi, ani nie pomoże, a innym może pomóc. [...] Stale myślę o Was i modlę się za Was, aby Bóg, a szczególnie Matka Boska Nieustającej Pomocy miała stale w opiece. [...] Jestem zupełnie spokojny i gotowy złożyć życie za Ojczyznę, bo to zaszczyt i obowiązek [...] Może zbyt wiele czasu i serca oddałem służbie, a Wam za mało. Pewnie tak, ale trudno byłem żołnierzem nie z przypadku a z powołania i nie uważam, żeby Ojczyznę można kochać do pewnej granicy. Zresztą walcząc dla Ojczyzny myślałem tez o tym, że walczę o lepsze jutro dla Was".
Cześć Jego Pamięci! 🇵🇱
Post Agnieszka Marciniuk.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
#PolishHolokaust