❗️10 czerwca 1944 r. rozpoczęła się akcja na ukraińską wieś Szołomyja, w której często stacjonował batalion UPA, czynnie wspierany przez jej mieszkańców.
Latem 1944 roku, oddziały Ukraińskiej Powstańczej Armii coraz bardziej zbliżały się do Lwowa. Dowództwo tamtejszej Armii Krajowej podjęło decyzję o przeprowadzeniu "akcji represyjno-zapobiegawczej". Głównym celem była obrona mieszkańców podlwowskich wsi przed UPA. Akcją dowodził Dragan Sotirović "Draża" (zdj 1).
W akcji wzięło udział około 100 żołnierzy (14 pułk ułanów jazłowieckich) i ochotników. Wyruszono z Czyszek. O zmierzchu oddział dotarł do Szołomyi. Kilometr przed wsią nastąpiła odprawa z przydzieleniem zadań. Następnie kpt. "Draża" przemówił do żołnierzy, wspomniał o polskich ofiarach. Zmówiono modlitwę. Oddział podzielił się na dwie grupy: mniejsza, dowodzona przez kpt. "Drażę", miała zaatakować wieś od północy. Większa, około 80-osobowa, od południa. Polacy, w celu odróżnienia w ciemnościach, założyli na rękawy białe opaski. Grupa kpt. "Draży" od razu natknęła się na placówkę ukraińską uzbrojoną w karabin maszynowy. Została ona zlikwidowana bez wystrzału i bez strat. W tym momencie zaatakowała druga grupa. Nie natknięto się na żaden opór. Żołnierze polscy idąc tyralierą wrzucali przez okna chat granaty lub butelki z benzyną. Pozostawiono tylko cerkiew.
Gwałtowny atak całkowicie zaskoczył Ukraińców. Wieś została otoczona i zniszczona, spalono ok. 60 gospodarstw, zginęło kilkudziesięciu banderowców. Ludność cywilna ocalała schroniona w cerkwi. Według autorów opisujących historię 5 dywizji piechoty AK, był to odwet za zamordowanie 4 lutego - 70 Polaków i spalenie gospodarstw w Hanaczowie.
Po tej akcji ukraińskie ataki na Polaków w okolicy Szołomyi już się nie zdarzyły.
--------------------------
✔️Wydarzenia z perspektywy kilkunastoletniego chłopca opisuje pan Ludwik Ferenz, świadek, mieszkaniec Pasiek Zubrzyckich, którego starszy brat - Stanisław Ferenz, oraz teść brata - Jan Niemsowicz, brali udział w tej akcji:
"W roku 1943 nasiliły się napady na polskie wioski. Ukraińcy mordowali co dzień. Banderowcy zbierali się, a potem napadali na polskie wioski. AK zorganizowało się, postanowiło wziąć odwet na Szołomyi. Przeprowadzono dokładny wywiad i okazało się, że właśnie tam był sztab UPA. Pewnego razu, po południu, kiedy pasłem krowy (na ośmiu morgach – to było nasze pastwisko) spostrzegłem jadące furmanki, za nimi szło kilku mężczyzn, potem było ich coraz więcej. Wszyscy zdążali do Krotoszyna. Od razu wiedziałem, że coś się wydarzy. Wieczorem, jak zwykle, pełniliśmy wartę. Około dziesiątej słychać było w oddali wybuch granatów, strzały karabinów maszynowych, rakiet oświetlających. Nie wiem skąd wiedzieliśmy, że to odwet, że tym razem nasi zmuszeni do walki zniszczyli wioskę Szołomyje i jej mieszkańców".
-----------------------------
"Draża" pozostawił po sobie nie tylko świadectwo odwagi i walki z komunizmem i faszyzmem, ale także wspomnienia w formie książkowej: Europa na licytacji. Wspomnienia dowódcy 14 pułku ułanów lwowskiej AK, Wyd. Antyk 2000, ponad 350 stron.
⬇️
Post Agnieszka Marciniuk.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
#PolishHolokaust