wtorek, 14 czerwca 2022

15 czerwca 1947 r. we wsi Wierzbica pow. Tomaszów Lubelski Ukraińcy upowcy zamordowali żołnierza WP - kaprala Puto.

 


15 czerwca 1947 r. we wsi Wierzbica pow. Tomaszów Lubelski Ukraińcy upowcy zamordowali żołnierza WP - kaprala Puto.


☑️Pismo Tadeusza Wolczyka, oficera WP w stanie spoczynku - datowane na 1 grudnia 2012 r. - w sprawie wydarzeń w Wierzbicy w 1947 r., dotyczące fałszowania historii w audycji TVP Lublin, przy udziale przedstawicieli IPN:


"Gdy w niedzielę, 9 września 2012r., około godz. 18 włączyłem telewizor na programie TVP – Lublin, usłyszałem nazwę wsi Wierzbica pow. Tomaszów Lub. Zorientowałem się, że jest to audycja historyczna o „Akcji Wisła” przeprowadzonej w Polsce w 1947r. Później dowiedziałem się, że audycję zatytułowano: "Z Archiwum IPN - Akcja Wisła”. Audycję prowadzili: Grzegorz Motyka, Mirosław Zajączkowski i Rafał Wnuk. Już na początku oglądania usłyszałem, że Wierzbica została spalona przez Wojsko Polskie – co nie jest prawdą, gdyż byłem świadkiem tamtych wydarzeń, mieszkałem wtedy w Uhnowie, znam też relacje innych świadków. Następnie usłyszałem, że przyczyną podjęcia decyzji o Akcji Wisła była śmierć generała Karola Świerczewskiego – co jest fałszem. W audycji podkreślano, że Akcja Wisła to polska zbrodnia na ludności pochodzenia ukraińskiego – to ewidentne kłamstwo. Mówiono jeszcze o Pawłokomie ale również subiektywnie, w duchu oskarżania Polaków i pomijania tła historycznego przyczyn odwetu.


[...] W dniu 15 czerwcu 1947 r. około południa, przechodziła przez Wierzbicę kompania WP maszerująca do Uhnowa. W czasie przemarszu zauważono świąteczną „oprawę” domostw i ich otoczenia ale nie było widać mieszkańców wsi – ani jednej osoby... Pierwszy pluton zatrzymał się pod zamkniętym sklepem; wymuszono na właścicielu (mieszkał w tym samym domu) otwarcie sklepu; żołnierze kupowali papierosy i oranżadę. W tym czasie nadbiegł środkiem drogi, boso, kilkunastoletni chłopiec, z zawieszonymi na ramieniu butami. Chłopca zatrzymano zadając mu pytania, jednak milczał jak niemowa. Zwolniony, pobiegł dalej. Żołnierz przesłuchujący chłopca zameldował dowódcy plutonu, że dzieje się coś dziwnego: wymarła wieś, biegnący chłopiec – jego zdaniem, to informator - sygnalista; grozi im niebezpieczeństwo. Wojsko ruszyło w dalszą drogę. Tylko kapral Puto, który wcześniej odszedł od sklepu pozostał we wsi; zauważono, że rozmawia z jakąś dziewczyną, jednak przed dojściem do Uhnowa dogonił swój pododdział. Zwierzył się wtedy koledze, że jest umówiony z dziewczyną na wieczór.


Wieczór - 15 czerwca 1947 r., dowódca batalionu w Uhnowie, na odprawie kadry oficerskiej poinformował, że zatrzymany „Szumraj” z sotni „Szuma” zeznał, iż jego sotnia - dowodzona przez Iwana Szpontaka, kwateruje we wsiach: Kornie, Teniatyska, Mosty i Wierzbica. Powyższe potwierdziły zeznania Wołoszynowicza -„Czajka”. Następnie przedstawił zadania na 16 czerwca 1947 r. Rozkazał dowódcom kompanii pierwszej i operacyjnej zarządzić alarm dla swoich pododdziałów, o godz. 1.00 i 1.30 przerzucić je samochodami w rejon Wierzbicy, otaczając wieś. Następnie o 5 rano, dwoma plutonami dokonać przeszukania wsi celem zatrzymania członków UPA, bądź innych osób posiadających broń.Tuż przed północą 15 czerwca, dowództwo batalionu dowiedziało się, że kapral Puto został w Wierzbicy zabity lub ciężko ranny. Zameldował o tym jego kolega który towarzyszył mu w wieczornej „wyprawie” do tej wsi, na umówioną randkę z dziewczyną. Powiedział, że gdy kapral rozmawiał z dziewczyną, on siedział w pewnej odległości pod jabłonią, gdzie zasnął. Obudził go krzyk dziewczyny -„nie, o Boże, nie!”. Chwycił za broń, ale kapral już leżał na ziemi, a dwóch napastników ciągnęło dziewczynę do zabudowań. Było za późno i niebezpiecznie więc wycofał się. Przed północą dotarł do Uhnowa i zameldował o wszystkim dowódcy plutonu.


16 czerwca 1947r.- zgodnie z rozkazem, pododdziały wojska okrążyły wieś i zaległy. Tuż przed świtem, od strony wsi do mostu na Sołokiji zbliżyła się grupa mężczyzn. Dowódca patrolu ochraniający most zapytał: „Stój. Kto idzie?” Przystanęli, a jeden z nich oddał serię z pistoletu maszynowego. Żołnierze odpowiedzieli serią z rkm. Jeden z grupy upadł, pozostali rozbiegli się i wycofali do wsi. Od strony granicy rosyjscy pogranicznicy zaczęli oświetlać rakietami swój teren. Po upływie około pół godziny, rozległa się kanonada i trwała długo. Nierozpoznany oddział UPA starał się wydostać z okrążenia, po przeciwnej stronie wsi ale musiał zawrócić pod ostrzałem żołnierzy. Żołnierze nie mogli jednak podążyć w pogoni bo teren otwarty, brak osłony, a od strony wsi strzelano zza budynków, opłotków i innych osłon; z wieży cerkiewnej strzelano z broni maszynowej. Po pewnym czasie żołnierze WP unieszkodliwili punkt ogniowy na tej wieży. W trakcie tej wymiany strzałów pojawił się dym i płomienie, które gwałtownie się rozprzestrzeniały po krytej słomą zabudowie. Mieszkańcy wybiegali z domów ratując mienie. Dowodzący WP wydał rozkaz aby przerwać ostrzał; Wierzbicę trawił pożar.


Po około trzech godzinach, wyznaczone plutony WP weszły do wsi. Przeszukania domostw i ich obejść oraz oględziny zgliszcz nie dały rezultatu – broni nie znaleziono, osób podejrzanych i ofiar strzelaniny też nie. Zgromadzono mieszkańców- osobno kobiety z dziećmi i oddzielnie mężczyzn. Na pytania, kto strzelał, wszyscy milczeli, tylko jeden z mężczyzn w podeszłym wieku powiedział: „Nie wiecie kto? - przeklęci partyzanci”.


Wieczór – 16 czerwca 1947r., wojsko wyszło z Wierzbicy ale nie opuściło terenu. Następnego dnia przyjechał dowódca pułku i żądał dowodów: gdzie banderowcy, gdzie broń? Zagroził dowódcy batalionu że jeśli nie przedstawi dowodu, iż we wsi byli „upowcy” to odda go pod sąd za spalenie Wierzbicy. Żołnierze podjęli bardziej szczegółowe przeszukiwania. Nagle, jeden z żołnierzy zauważył zmianę i wskazując ręką powiedział do kolegi: „wczoraj było tu pogorzelisko po stodole, a dziś jest dół, leć po dowódcę plutonu”. Po usunięciu spopielałej warstwy ukazały się zwęglone belki stropu bunkra, w którym znaleziono, dwudziestu dwóch, nie dających oznak życia, uzbrojonych mężczyzn. Wkrótce znaleziono jeszcze dwa takie schrony, a w każdym z nich trupy mężczyzn z bronią. W ostatnim, wśród zwłok uzbrojonych mężczyzn, odkryto zwłoki w polskim mundurze - był to kapral Puto; miał głowę rozbitą siekierą.


Nie znam przyczyny śmierci 62 (wg innej wersji 72) uzbrojonych mężczyzn, których zwłoki znaleziono w trzech bunkrach Wierzbicy? W Uhnowie mówiono różnie: że ukryli się pod presją mieszkańców aby uniknąć zagłady wsi, inni, że pożar odciął im drogę wyjścia z bunkrów, jeszcze inni, że popełnili zbiorowe samobójstwo? O ofiarach wśród ludności nie mówiono, bo ich nie było. Kapral Puto został pochowany na cmentarzu w Uhnowie. Uczestniczyłem w tym pogrzebie wraz z innymi uczniami mojej i innych klas „uhnowskiej” Szkoły Podstawowej.


Tak było w Wierzbicy i dziwne, iż prowadzący audycję w TVP nie wspomnieli o tym, że w tej wsi istniały bunkry, będące kryjówką oddziałów zbrojnych OUN-UPA, a pożar wybuchł od strzelaniny w trakcie walki i że były ofiary. Dziwne też, że przedstawiciele IPN oskarżają żołnierzy zamiast bandytów z OUN-UPA? Bo tylko tak można zakwalifikować oddziały zbrojne UPA, które w 2 lata po zakończeniu wojny, nie złożyły broni lecz prowadziły prywatną wojnę z władzą PRL, terroryzowały ludność, siały postrach i zniszczenie".

#NeverAgain #WeRememberTheFact #ПамятаємоПравду #Reparacje #UkrainianReparationsForPoland #Odszkodowania #CzasZapłatyZaRzeź !!! #Polishholokaust #WW2 #WorldWarTwo #Wołyń #Kresy #UkrainianMurdered #OUN #UPA #UA #Ludobójstwo #Genocidum #Genocide #GenocidumAtrox #UkrainianCrimes #UkrainskieZbrodnie

Post Agnieszka Marciniuk.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

#PolishHolokaust